Menu

Praktyczne porady Przemka Walewskiego. Poczuj prawdziwe górskie klimaty!

30 listopada 2023 - ABC dla początkujących, Biegaj i Zwiedzaj, Kontuzje, Plany treningowe, Praktyczne Porady
Praktyczne porady Przemka Walewskiego. Poczuj prawdziwe górskie klimaty!

Moda na biegi górskie rośnie w naszym kraju z roku na rok. Każdy powinien mierzyć górskie wyzwania według własnych sił.


Granią Tatr nie pobiegnie nowicjusz, który zaliczał osiedlowe górki. Biegi terenowe (trailowe) to dobre przygotowanie do zmierzenia się z prawdziwymi górami. Warto zaczynać od małych górek. Jeszcze dziesięć lat temu biegi górskie przyciągały tylko tych, którzy byli dobrze przygotowani do tego rodzaju rywalizacji.

Na linii startowej staje wiele osób, które już na początku zaznaczają, że zamierzają bieg „zaliczyć”. Nasze Tatry i Sudety to wymagające wyzwanie nawet dla wytrawnych biegaczy. Start w biegu górskim powinniśmy zaplanować, a nie kierować się urlopowym kalendarzem i dobrze się do niego przygotować.Na szczyt Śnieżki, Śnieżnika nie mówiąc o grzbiecie Tatr nie można wbiec ot tak, „z marszu”.

W przypadku wielu zawodów raczej trzeba pisać „górskie”, bo pokonywanie wzniesienia o wysokości 80 m n.p.m. trudno nazwać zdobywaniem szczytu. Jednak każda górka jest dobra na rozpoczęcie przygody na miarę prawdziwych gór.

Nie tylko letnie miesiące są dobrym okresem na przygotowanie siłowe i techniczne. Ci, którzy już posmakowali tego rodzaju wyzwań przekonali się, że to podbieg jest najtrudniejszy. Gdy brakuje oddechu, a mięśnie „palą”, zbocze górskie nasz wyhamowuje i sprawia, że wydaje się coraz bardziej strome. Już po pierwszych kilku minutach podbiegu wychodzą efekty tzw. siły biegowej.

Jeśli nie jesteś przygotowany wydolnościowo i mięśniowo, to szybko zakwasisz się, a mięśnie zbiją się w „beton”. Dobrym przygotowaniem jest trening po schodach. Wbieganie wzmacnia nie tylko te mięśnie nóg, które najbardziej pracują w górach, ale też staw biodrowy (połączenie kości miednicznej z kością udową).

Nie wysilaj się, by truchtać na prawie pionowym zboczu. Bardzo strome trawersy pokonuj marszem. Połóż dłonie na uda, dociskając je do podłoża i idź długim krokiem. Tą samą technikę stosuj, gdy pokonujesz rumowisko kamieni. Stopa bardzo łatwo może zaklinować się pomiędzy kamieniami i trach! Torebka stawowa rozsypie się w drobny mak.

W celu poprawnej postawy, przytrzymuj wzrok na jakimś punkcie przed tobą. Nie patrz bezpośrednio pod stopy, ale też nie wypatruj szczytu lub najbliższego schroniska. Musisz się skoncentrować na każdym kroku. Omiataj wzrokiem, jak reflektorem, trasę przed tobą i koncentruj wzrok kilkadziesiąt metrów przed sobą. Musisz także słyszeć, co się wokół ciebie dzieje. Nagannym jest bieganie w słuchawkach na uszach. Nie tylko tracisz kontakt z niepowtarzalną górską atmosferą, ale bombardowany bitami w słuchawkach tracisz kontakt z otoczeniem.

Trzymaj dłonie luźno, nie zaciskaj pięści. Rozluźnione dłonie pomogą ci utrzymać zrelaksowaną postawę całego ciała i w razie potknięcia zamortyzować upadek. Nie napinaj też rąk w przedramionach. Pracuj nimi intensywnie jak tłokami, robiąc krótkie, a nie zamaszyste ruchy. A teraz o technice podbiegania. Nie garb się! To wprawdzie nie musztra, a biegacz to nie rekrut, ale dla lepszej techniki trzymaj głowę i klatkę piersiową wyprostowane.

Biegacze czasami próbują dosłownie „zaorać” nosem podbieg i pochylają się do przodu, trzymając bardzo nisko głowę. Przez taką postawę jedynie marnują energię. Pamiętaj, nie forsuj tempa na początku podbiegu, ponieważ nie będziesz miał siły na końcu. Nawet treningowa wyprawa po górach musi być zaplanowana. Musisz wiedzieć jaką trasą, o jakim nachyleniu biegniesz, jaki dystans chcesz pokonać i co jest założeniem treningu – siła biegowa, zwiększenie wydolności tlenowej, motywacja psychiczna, czas treningu.

Wspomniałem o trudności zbiegu. Z doświadczenia wiem, że biegi rozgrywane stylem anglosasaskim (podbiegi i zbiegi ) są trudniejsze od biegów w stylu alpejskim (start u podnóża góry, meta na jej szczycie). Wielu doświadczonych alpejczyków można wyprzedzić na anglosaskich trasach. Pokonując zbieg, nie puszczaj nóg w „młynek”, jeśli nie masz doświadczenia, tylko zachowaj dużą ostrożność. Biegaj zakosami, jak Janosik.

W ten sposób wytracisz prędkość i łatwiej zachowasz równowagę. Nie rozpraszaj się rozglądając dookoła, bo lądowanie i jego efekty, w razie potknięcia, są groźniejsze w skutkach niż upadek podczas podbiegu.Kto raz zakosztuje górskich klimatów, ten już zawsze będzie wracał na biegi górskie. Takie bez ujęcia w cudzysłów.


Przemek Walewski