Menu

ME Monachium. Polacy wywalczyli 14 medali! Najwięcej od 1966 roku!

22 sierpnia 2022 - NEWSY
ME Monachium. Polacy wywalczyli 14 medali! Najwięcej od 1966 roku!

Istny wysyp medali i rekordów w ostatnim dniu mistrzostw! Biegacze dołożyli cenne trofea do kolekcji polskiej królowej sportu! Jak wyglądał finisz naszych lekkoatletów?

Złoty medal w biegu na 100 m przez płotki zdobyła PIA SKRZYSZOWSKA. Srebrne medale wywalczyła kobieca, a brązowe męska SZTAFETA 4 X 100 m. Obie sztafety ustanowiły jednocześnie rekordy Polski. Wspaniałe zwycięstwo Pii Skrzyszowskiej było jednak dopiero pierwszym punktem jaki miała do wykonania w niedzielny wieczór. Trener Jacek Lewandowski wyznaczył bowiem naszą młodą płotkarkę do biegu sztafetowego i zaskoczył rywalki naszym składem – na drugiej zmianie biegła Anna Kiełbasińska, na trzeciej Marika Popowicz-Drapała, a na ostatniej Ewa Swoboda.

Polski finiszowały drugie, a czasem 42.61 poprawiły rekord Polski. Dla biegnącej na pierwszej zmianie Skrzyszowskiej start w sztafecie miał miejsce raptem nieco ponad pół godziny po finale płotków.  

– Bieg płotkarski był dla mnie łatwiejszy, bo nie zmieniała od igrzysk w Tokio. To był trochę szalony pomysł, ale to jest mój najlepszy wieczór w życiu. Jestem mistrzynią Europy i wicemistrzynią w sztafecie! – cieszyła się Pia Skrzyszowska, trenowana przez tatę i kontynuująca znakomite medalowe osiągnięcia swej mamy, przed laty medalistki halowych mistrzostw Europy w skoku w dal.  

Złoto Pii Skrzyszowskiej to pierwszy medal Polki w biegu na 100 metrów przez płotki od mistrzostw Europy w Atenach w 1982 roku – wtedy złoto zdobyła Lucyna Langer-Kałek.   Skrzyszowska w jeden wieczór zdobyła dwa medale mistrzostw Europy – niczym Justyna Święty-Ersetic, która cztery lata temu w Berlinie święciła triumf w biegu na 400 metrów oraz sztafecie.

SZTAFETA KOBIET 4 X 400 METRÓW KOBIET wywalczyła srebrny medal! ANNA WIELGOSZ w imponującym stylu sięgnęła po brąz na 800 m. Smak medalu miało czwarte miejsce zajęte na 3000 m z przeszkodami ALICJI KONIECZEK.   W finale na Olympiastadion zobaczyliśmy team w składzie: Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic, Natalia Kaczmarek. Polki uzyskały drugi wynik w historii krajowej lekkoatletyki – 3:21.68. Droga po ten wynik i srebro nie była jednak łatwa. Na ostatnią zmianę Polki wbiegały jako czwarte, a walka z Brytyjkami, Holenderkami oraz – dość niespodziewanie – Belgijkami była niezwykle emocjonująca.  

– Spodziewałyśmy się, że z Holenderkami będzie mocna walka. Widziałyśmy jaki miały skład oraz jak się prezentowały w tym sezonie i tutaj na mistrzostwach Europy. Podjęłyśmy z nimi walkę i wierzyłyśmy, że możemy z nimi wygrać – przyznawała Anna Kiełbasińska, która pobiegła na pierwszej zmianie.  

Sztafetę kończyła wicemistrzyni Europy z Monachium, czyli Natalia Kaczmarek. Polka musiała się na bieżni zmierzyć z innym wyzwaniem niż przypuszczała.  

– Wiedziałam, że Femke Bol będzie mocna. Chciał z nią walczyć, ale wiedziałam, że będę do tego potrzebowała przewagi kilku metrów. Spodziewałam się iż będę musiała bronić pozycji, a jednak odebrałam pałeczkę jako czwarta. To postawiło przede mną nowe zadanie. Chciałbym przyprowadzić naszą sztafetę na jak lepszym miejscu. Dałam z siebie wszystko i udało się wywalczyć to srebro. Jestem z nas dumna, bo uzyskałyśmy świetny czas – mówiła Kaczmarek.  

Jako trzecia na bieżni zaprezentowała się Justyna Święty-Erestic, która cztery lata temu kończyła sztafetę. Jedna z liderek naszej kadry podkreślała wysoki poziom jaki zaprezentowały na bieżni  nasze zawodniczki uzyskując drugi czas w historii.  

– Myślę, że każda z nas wykrzesała z siebie ostatki sił. Walczymy dla drużyn, chciałyśmy obronić mistrzostwo Europy. Jednak przegrać z takim wynikiem to żaden wstyd. Pobiegłyśmy drugi czas w historii i mamy srebrne medale. To pokazuje jak bardzo wysoki był tutaj poziom sportowy. Natomiast my jesteśmy spokojne, za dwa lata zrobimy wszystko żeby mistrzostwo Europy w sztafecie wróciło do nas – deklarowała Święty-Ersetic.

NATALIA KACZMAREK została wicemistrzynią Europy w biegu na 400 m, a brąz wywalczyła ANNA KIEŁBASIŃSKA.  W biegu na 400 metrów srebrny medal wywalczyła, po pasjonującej potyczce z rewelacyjnie dysponowaną Holenderką Femke Bol, Natalia Kaczmarek. Srebro zdobyła z czasem 49.94. Jak przyznała w rozmowie z mediami to nie był łatwy bieg.  

– Doping tutaj jest niesamowity, ale to był chyba jeden z cięższych moich biegów. Zaczęłam jak szalona i po 300 metrach byłam pierwsza. Praktycznie tak nigdy mi się nie zdarza biegać. To mnie kosztowało dużo siły i nie miałam tutaj tej mojej dobrej końcówki. Udało się zdobyć srebro, ale jestem zadowolona, że podjęłam tą walkę – zaznaczyła szczęśliwa wicemistrzyni Europy.  

Kaczmarek drugi raz w karierze pobiegła 400 metrów w czasie poniżej 50 sekund.  

– Taki wynik przed biegiem brałbym w ciemno. Wiedziałam, że Femke Bol jest bardzo mocna i to co ona biega nie jest w moim zasięgu. Nie zmienia to faktu, że ponownie pobiegłam poniżej 50 sekund, utwierdziłam się, że można to robić. Mam nadzieję, że będę tak biegać coraz częściej – podkreśliła Kaczmarek.

Podopieczna Marka Rożeja przebojem wbiegła do światowej elity rywalizacji na 400 metrów. Polka podkreśla jednak, że nadal ma ambitne plany i chce biegać jeszcze szybciej, a w kolejnych mistrzostwach Europy – latem 2024 roku w Rzymie – sięgnąć po cenniejszy medal.  

– Zdecydowanie zrobiłam ogromny postęp. Chcę się dalej poprawiać. Łamanie 50 sekund to naprawdę coś niesamowitego. Tutaj zdobyłam srebro, ale chcę biegać szybciej i za dwa lata powalczyć o złoto – zapewniała reprezentantka klubu AZS-AWF Wrocław.  

Imponującą szarżą na ostatniej prostej popisała się Anna Kiełbasińska. Finiszowała trzecia, zdobyła brązowy medal z czasem 50.29  

– Nie wszystko się w tym biegu udało. Jako rasowa sprinterka powinnam zaczynać szybciej i po 300 metrach dowieźć pozycję do końca. Po wyjściu z wirażu zorientowałam się, że jestem piata i ogarnęła mnie panika. Ciągle mówiłam sobie „dasz radę, dasz radę” i tak do końca, do linii mety – mówiła Kiełbasińska.  

Brązowa medalistka mistrzostw Europy przyznała, że przez cały sezon utrzymywała wysoką formę, jednak start w Monachium miał być niezwykle ważnym. W finale mieliśmy jeszcze trzecią reprezentantkę. Ósma na mecie zameldowała się Iga Baumgart-Witan (51.28).

SOFIA ENNAOUI po zajęciu piątego miejsca w finale mistrzostw świata  przyjechała do Monachium głodna sukcesu. Wracająca po wielu miesiącach walki z kontuzjami podopieczna Wojciecha Szymaniaka dobrze spisała się w Monachium już w eliminacjach. W finale po samotnym biegu na ostatnim okrążeniu sięgnęła po brąz (4:03.59).  Trzecie miejsce było dla niej jednak jak zwycięstwo.

KATARZYNA ZDZIEBŁO została wicemistrzynią Europy w chodzie na 20 km. Polka ruszyła mocno, zajmując jedno z czołowych miejsc na początku rywalizacji. Po pół godzinie marszu Zdziebło utrzymywała się w czołowej, zwartej grupce, w której oprócz niej było jeszcze dziesięć innych chodziarek. Przed półmetkiem od rywalek odskoczyła Lyudmila Olyanovska. Za Ukrainką podążyła Hiszpanka, która objęła prowadzenie, ale została przez sędziów skierowana do pit-lane.

Po dziesięciu kilometrach Polka ponownie była w kilkuosobowej grupce, która miała niewielką przewagę nad rywalkami. Wtedy też nad poprowadzoną przez centrum Monachium trasą zaczął padać deszcz, a na 5 kilometrów przed metą grupa ponownie na chwilę się rozerwała. Polka szła trzecia z niewielką startą do liderki. Dwa okrążenia przed finiszem Zdziebło wyszła na prowadzenie, a na jedną pętlę przed końcem  zaatakowała mistrzyni z 35 kilometrów Andigoni Drismbioti. Finisz na Odeonsplatz miał miejsce w strugach deszczu. Polka przekroczyła linię mety za Greczynką i zdobyła srebro z czasem 1:29:20.Srebro Zdziebło jest pierwszym medalem wywalczonym przez reprezentantkę Polski w chodzie sportowym w historii mistrzostw Europy.  

Źródło: PZLA.PL, Tekst: Monachium, Maciej Jałoszyński.