Po 16 latach Tour de Pologne powrócił do Poznania! Obfitował w wiele emocji. Kolarze na starcie honorowym na Międzynarodowych Targach Poznańskich nie spodziewali się, że finisz na Torze Poznań będzie obfitował w tak wiele emocji za sprawą kapryśnej pogody.
Tor Poznań jest bardzo dobrze znany uczestnikom naszego Trigar Duathlon Tor Poznań oraz Biegu Ognia i Wody. Na finiszowy prolog 80. Tour de Pologne na Torze Poznań wpadł zdziesiątkowany peleton. Na nitce dojazdowej doszło do kraksy, który wprost położył środek peletonu. Zawodnicy, którzy jechali na czele nie ucierpieli i dali z siebie wszystko na pętlach wyścigowego toru samochodowego. Gwałtowna nawałnica deszczu i gradu, która przeszła kilkanaście minut przed wjazdem na Tor Poznań kolarzy, porywała reklamowe balony i płotki. Tak gwałtownie jak przyszła, tak szybko minęła i na finiszu kolarzy świeciło słońce.
Tim Merlier wycisnął z siebie całą moc pod koniec 183,7-kilometrowego etapu i zwyciężył przed Olavem Kooijem (TJV) i Fernando Gavirią (MOV). Radość zwycięzców nie trwała długo, ponieważ Czesław Lang wraz z kierownictwem wyścigu podjęli decyzję o wyzerowaniu wyników. Tuż przed wjazdem na finiszowe kilometry na Torze Poznań doszło bowiem do wywrotki, w której ucierpiało wielu kolarzy. Pozbawiło ich to szans na walkę o czołowe lokaty już na progu touru.
– W ciągu ostatnich kilku tygodni dużo trenowałem z drużyną na dużych wysokościach w Val di Fassa, aby przygotować się do ostatniej części sezon – deklaruje Tim Merlier. – Finał był nieco nerwowy, ale udało mi się utrzymać w czołówce dzięki moim kolegom z zespołu. W ostatnim zakręcie wyszliśmy na czoło, tak jak planowaliśmy podczas porannego spotkania technicznego. Bert rozpoczął mój sprint, a ja zdołałem utrzymać prędkość tak wysoką, jak to tylko możliwe i ostatecznie jako pierwszy przekroczyłem linię mety. Myślę, że będzie jeszcze kilka etapów sprinterskich, na których chciałbym spróbować swoich sił. Ale oczywiście mamy tu dobry zespół do walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, więc będę gotowy, by pomóc kolegom z drużyny, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Pierwszy etap 80. edycji Tour de Pologne oficjalnie rozpoczął się dziś rano w Poznaniu, z trasą, która faworyzowała sprinterów i zakończyła się 4-kilometrowym okrążeniem na torze wyścigowym.
– Kontrolowaliśmy ucieczkę, bo wiedzieliśmy, że będzie to dla nas okazja do sprintu i szybkiego finiszu – powiedział tuż po finiszu Olav Kooij, drugi zawodnik dnia. – Droga pod koniec była trochę śliska z powodu deszczu, ale wiedzieliśmy o tym i udało nam się utrzymać. Musieliśmy się starać. Straciłem trochę rozpędu na ostatnim zakręcie, wykonałem sprint, ale nie mogłem już wyprzedzić Merliera. Nogi czuły się dobrze i będziemy mieli więcej okazji na zwycięstwo w najbliższych dniach.
Fernando Gaviria potwierdził, że jest zadowolony z trzeciego miejsca, mówiąc – Nie ścigałem się przez jakiś czas. Powrót i finisz na podium jest dla mnie bardzo pozytywny. Olav i Tim są fantastyczni i świetnie się ścigali. Teraz będę patrzył na szanse innych sprinterów dzień po dniu. Chcę cieszyć się wyścigiem i zobaczyć, jak mi pójdzie. Jestem zadowolony z tego, jak się zaczął i mam nadzieję, że będzie tak dalej.
Etap rozpoczął się w dość szybkim tempie od ucieczki dnia – w składzie Kamil Małecki (Q36.5), Filippo Ridolfo (TNN), Norbert Banaszek (POL), Patryk Stosz (POL) – która utrzymała prowadzenie do 127 kilometra. Trzy sprinty LOTTO na trasie wygrał Patryk Stosz. Norbert Banaszek wygrał PZU KOM w Suchym Lesie oraz Nagrodę Specjalną Soudal 95-lecia Tour de Pologne, a Kamil Małecki (Q36.5) otrzymał Nagrodę Specjalną w Środzie Wielkopolskiej.
Zaraz po zdobyciu nagrody specjalnej Polak z Q36.5 Pro Cycling Team zyskał 30″ do swoich kolegów z ucieczki, co zostało natychmiast skasowane przez grupę, która złapała czwórkę uciekinierów prowadzonych przez Soudal-Quick Step i Jumbo-Visma. Obie ekipy od samego początku narzuciły wysokie tempo i utrzymywały kontrolę nad ucieczką, która osiągnęła maksymalny dystans 2’50”.
Fot. Szymon Gruchalski, Klaudia Walewska