Do skandalu doszło podczas półmaratonu w chińskim Shenzhen. Ukarano 258 biegaczy za oszukiwanie. W tej liczbie było 237 uczestników, którzy skrócili trasę, 18 osób z fałszywymi (podrobionymi) numerami startowymi, trzy osoby, które biegły jako inni zarejestrowani biegacze. Uczestnicy używający fałszywych numerów i startujący pod innymi nazwiskami zostali zdyskwalifikowani dożywotnio, a 237 osób, które skróciło trasę (o 2-3 km), otrzymało dwuletni zakaz startu w tym półmaratonie. Proceder został nagrany przez policyjne kamery oraz udokumentowany przez fotografa zawodów.
Większość komentarzy po obejrzeniu tego materiału filmowego to: „oszukują samych siebie”. To nie do końca prawda. Oszukują też innych biegaczy, organizatora, a przede wszystkim ideę biegania, o zasadzie Fair Play nie mówiąc.Jak podaje założyciel Marathon Investigation, Derek Murphy, w ciągu ostatnich kilku lat pojawiły się przykłady masowych oszustw m.in. podczas Maratonu Honolulu w 2015 roku, Maratonu Disney World 2017 oraz maratonu w Mexico City w 2017 i 2018 roku. Nigdy jednak nie było tak „twardych” dowodów na oszustwo jak w Shenzhen.
„Powinniśmy przestać szokować się takim doniesieniami. Dopóki biegający będą oszukiwać i nie będzie to niosło żadnych realnych konsekwencji, nie ma żadnych metod odstraszania od tego rodzaju zachowania „, podkreśla Derek Murphy, który tropi takie naganne zachowania. W Chinach organizatorzy masowych biegów stosują zaawansowane technologie, by zapobiec oszustwom lub wyłapać oszustów. Międzynarodowy Maraton w Hangzhou zaplanował użycie oprogramowania do rozpoznawania twarzy jako sposobu zapobiegania oszustwom. W 2017 r. półmaraton w Pekinie wykorzystał podobną technologię do ochrony.
Nie biega się tylko dla pięknego medalu na mecie, „zaliczenia” kolejnego biegu i nie robi się tego „na skróty”. Kto tego nie rozumie, nie powinien stawać na linii startu. Nie każdego pseudo biegacza wyłapie policyjna kamera czy sędzia. Nie sposób zabezpieczyć dziesiątków kilometrów trasy. Zresztą ci, którzy uczciwie pokonują cały dystans i stosują się do przepisów regulaminu konkretnego biegu, nie będą czuli się komfortowo, jak będą monitorowani i otoczeni barierami na całej trasie, traktowani jako potencjalni oszuści.
Znamy takie przypadki oszustw skracania tras również z rodzimego podwórka… Powszechnym procederem jest obecnie „odsprzedaż” numerów startowych bez zgody organizatora i przepisania danych osobowych. Start pod innym nazwiskiem jest nie tylko oszustwem, ale i złamaniem prawa.
Osobiście, dla mnie, bohaterkami i bohaterami są ci, którzy walczą na całej trasie zawodów – niezależnie od dystansu, pokonując swoje słabości, by udowodnić przede wszystkim sobie, że zwycięzcami czują się nie tylko ci pierwsi na mecie. To bezcenne uczucie. „Na skróty” nie można tego osiągnąć, ani kupić na „odsprzedaży”.
Przemek Walewski
Źródło: strona organizatora, agencja prasowa Xinhua, Runner’s World International