Setki zdobytych medali, tysiące godzin na treningach, pewna pozycja w światowej elicie i… anonimowość! Lekkoatletów poznaliśmy już od strony medalowej podczas Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata. Polska może pochwalić się mistrzami w dyscyplinach, o których część kibiców nigdy nie słyszała. Czy słyszeliście o naszych mistrzach w szybownictwie, brydżu, bojerach, albo zawodach STIHL TIMBERSPORTS®, czyli sportowym cięciu i rąbaniu drewna?
Szybownictwo
Kiedyś mówiło się, że polski pilot może polecieć nawet nad drzwiach od stodoły. To oczywiście przesada, ale okazuje się, że reprezentanci biało-czerwonych świetnie radzą sobie w lataniu… bez silnika! W 41 edycjach mistrzostw świata w szybownictwie Polacy zdobyli aż 25 złotych medali! Nasze tradycje w tym sporcie zaczęły się od 1958 roku i mistrzostwa Adama Witka w Klasie Standard, który latając na nowopowstałym polskim szybowcu SZD-22 „Mucha” zostawił konkurentów w tyle. W kolejnych latach mistrzami zostawali Edward Makula, Jan Wróblewski, Jerzy Makula czy Janusz Centka. W obecnych czasach największą światową gwiazdą tego sportu jest Sebastian Kawa, który jest absolutnym rekordzistą świata pod względem liczby tytułów mistrzowskich – zdobył ich aż 15. 47-letni lekarz z Zabrza jest dla szybownictwa kimś takim, jak razem wzięci Roger Federer, Rafael Nadal i Novak Djoković dla tenisa.
STIHL TIMBERSPORTS®
Sportowe cięcie i rąbanie drewna to sport o ponad stuletnich korzeniach, wywodzący się z Australii, gdzie drwale zakładali się o to, który szybciej powali drzewo. Dzisiaj, za sprawą firmy Stihl, te zawody pod względem używanego sprzętu i poziomu organizacji przypominają Formułę 1! Polacy są jednymi z najlepszych ekstremalnych drwali w Europie. W rywalizacji drużynowej w 2017 roku sięgnęliśmy po srebrny medal, przegrywając dopiero w finale z gigantami z Antypodów. W dniach 1-2 listopada w Pradze odbędzie się kolejna edycja mistrzostw, w której biało-czerwoni mają wielkie apetyty na medale. Oczy świata będą zwrócone na naszego Michała Dubickiego. Właściciel tartaku z Konar k. Rawicza (woj. wielkopolskie) w tym roku wygrał już w wielkim stylu europejskie zawody w sportowym cięciu i rąbaniu drewna – STIHL TIMBERSPORTS® European Trophy. Do Czech na Mistrzostwa Świata jedzie z wielkimi nadziejami na medal i napsucie krwi wielkim mistrzom zza oceanu. Również nasza drużyna nastawia się na wywalczenie miejsca na podium, podobnie jak dwa lata temu w norweskim Lillehammer.
Wyścigi psich zaprzęgów
Ta nieco egzotyczna dyscyplina sportowa wywodzi się z Ameryki Północnej, gdzie na początku XX wieku były organizowane pierwsze wyścigi psich zaprzęgów. Amerykanie są tak przywiązani do tej dyscypliny sportu, że w trakcie igrzysk olimpijskich w Lake Placid włączyli ją do programu. Musieli jednak przełknąć gorzką pigułkę, kiedy złoto na ich ziemi zgarnął Kanadyjczyk, Emile St. Goddard. Po II Wojnie Światowej zdobyły one popularność również w Europie, przede wszystkim w Skandynawii i krajach alpejskich. Polacy tym sposobem aktywności zainteresowali się na początku lat 90, prędko dołączając do światowej czołówki. W 2009 roku mistrzem Europy został Waldemar Stawowczyk, a w tym samym roku Igor Tracz sięgnął po podwójne mistrzostwo świata, okazując się najlepszym zarówno w zaprzęgach ciągniętych przez dwa, jak i cztery psy! Od tego czasu regularnie przywoził medale z najważniejszych imprez. U naszego mistrza pasję do wyścigów psich zaprzęgów zapoczątkowało zabranie ze schroniska psa rasy husky, stworzonego do takiej aktywności. Kiedy brakuje śniegu, Tracz startuje w bikejoringu, czyli wyścigi rowerów ciągniętych przez psy.
Brydż sportowy
Specjaliści od brydża sportowego nazywają go „jedyną dyscypliną, w której komputer nigdy nie wygrał z człowiekiem”. W tej grze karcianej całkowicie wyeliminowano czynnik szczęścia, poprzez ustalanie wyników na podstawie porównania sposobów wykorzystania takich samych kart na różnych stołach przez różnych graczy. Największe turnieje trwają nawet dwa tygodnie, w trakcie których każdego dnia rozgrywa się po 48 rozdań. Brydż sportowy wymaga olbrzymiej odporności i wytrzymałości psychicznej. Tym bardziej docenić należy niedawne sukcesy reprezentantów Polski, którzy we wrześniu przywieźli po raz drugi w historii złoty medal mistrzostw świata. Polska reprezentacja Open wystąpiła w chińskim Wuhan w składzie: Krzysztof Buras, Bartosz Chmurski, Jacek Kalita, Grzegorz Narkiewicz (wszyscy z Warszawy), Michał Nowosadzki z Gdańska, Piotr Tuczyński z Wrocławia, Marek Pietraszek (niegrający kapitan – npc) i trener Marek Wójcicki. Ten zespół pokonał w finale Holendrów, po meczu stojącym na bardzo wysokim poziomie. Trwają złote lata polskiego brydża sportowego, bo to złoto jest powtórzeniem sukcesu z 2015 roku. Wcześniej biało-czerwonym udawało się stawać tylko na niższych stopniach podium.
Bojery
Wyścigi bojerów to nic innego jak żeglarstwo lodowe, do którego wykorzystywane są jachty wyposażone w płozy. Ta niezwykle widowiskowa, niebezpieczna i dynamiczna dyscyplina sportu wywodzi się z Holandii, w której zamarznięte tafle wody były wykorzystywane do transportu ludzi i towarów. Pierwszy rekreacyjny ślizg powstał w 1790 roku za sprawą niderlandzkich imigrantów na północnoamerykańskiej rzece Hudson. W Europie rozwój tej dyscypliny sportu skupiony był wokół krajów bałtyckich i Rosji. W dwudziestoleciu międzywojennym bojery stały się niezwykle popularne na Mazurach – czyli w ówczesnych Prusach Wschodnich. Mistrzostwa świata w żeglarstwie lodowym organizowane są od 1973 roku, a pierwsza edycja odbyła się w USA. Już rok później najbardziej prestiżowe zawody zawitały do Polski, odbywając się na Zalewie Zegrzyńskim. Łącznie nasz kraj pięciokrotnie organizował MŚ w żeglarstwie lodowym – dwukrotnie w Zegrzu i Krynicy Morskiej, a raz… na czeskim jeziorze Lipno.
Polacy są niekwestionowaną bojerową potęgą. W dziesięciu ostatnich edycjach mistrzostw świata, ośmiokrotnie stawali na najwyższym stopniu podium, zgarniając w tym czasie łącznie 20 medali. Największą gwiazdą żeglarstwa lodowego na świecie jest Karol Jabłoński. Od 1992 do 2018 roku jedenastokrotnie zostawał mistrzem świata, a czterokrotnie stawał na środkowym stopniu podium. Od 2014 roku jest niepokonany w najważniejszych zawodach. Po piętach depczą mu… kolejni Polacy. W zeszłorocznych mistrzostwach biało-czerwoni zajęli całe podium (drugi był Robert Graczyk, trzeci Łukasz Zakrzewski). Regularnie medale zdobywa też Michał Burczyński.