Menu

Moim wyzwaniem jest Mont Blanc!

8 marca 2018 - Biegaj i Zwiedzaj, Praktyczne Porady
Moim wyzwaniem jest Mont Blanc!

„Przyjaciele mi kibicują i mówią, że trzymają za mnie kciuki”, mówi Paweł Milczarek, ultramaratończyk i zawodowy strażak z Pleszewa, który trenuje do UMTB w rozmowie  z Przemkiem Walewskim.

– Co było Twoją pierwszą pasją – biegi długodystansowe czy straż pożarna?

– Pierwszą pasją była Straż Pożarna. Aczkolwiek jedno z drugim jest powiązane dlatego, że przez cztery lata, od 2008 roku, starałem dostać się Szkoły Aspirantów PSP Poznaniu więc siłą rzeczy musiałem trenować biegi, lecz sprinterskie. Nie więcej niż dystans 1 kilometra. Czasami podczas treningu widywałem innych biegaczy, którzy trenowali dłuższe dystanse – 10 km , półmaraton, gdy tylko mijaliśmy się na trasach, namawiali mnie do tego, bym biegał z nimi. Zatem po kilku latach Tomek Pawłowski namówił mnie na dłuższe wybieganie i spodobało mi się.

Pamiętam jak mówił, że aby zmotywować się do treningu powinienem zapisać się na jakiś bieg i tak zacząłem od 10 km w Poznaniu w 2011 rok. Z biegiem czasu był półmaraton, również w Poznaniu, potem pierwszy maraton (2015 r.) także w Poznaniu. Uwielbiam poznańskie biegi za to, że jest wspaniała atmosfera, że w nich zacząłem startować w zawodach oraz zawsze „wybiegam” w nich jakąś życiówkę. Biegi ultra zaczęły się pojawiać w mej głowie podczas wspólnych treningów z Tomkiem.

Ktoś, kiedyś wspomniał o Biegu Rzeźnika. Rety, nie mogliśmy sobie tego wyobrazić! 82 km i to w górach. No  cóż i tak po kilku latach wystartowaliśmy w Rzeźniku. Podczas treningów do Rzeźnika pojawiła się z kolei myśl, że jest coś takiego jak UTMB i zaczęło się zbieranie punktów ITRA.

Myśl o dystansach, które trzeba było pokonać, była trochę przerażająca, bo przecież oprócz tego, że lubię biegać rekreacyjnie po Tatrach, to oprócz Rzeźnika nie brałem udziału w biegach ultra. Potem był ultrakarkonoski, KBL oraz Orle Gniazda i Półleśnik zimowy w Szczyrku.

– Jak godzisz pracę jako zawodowy strażak, gotowy na każde alarmowe wezwanie, z treningami?

– Służbę w PSP godzę bardzo dobrze z treningami, gdyż system zmianowy, w którym pełnię służbę pozwala mi na regularne treningi. Mianowicie mam 48 h między służbami na odpoczynek, który wykorzystuję na treningowy rozwój, chyba, że zdarzy się jakaś większa akcja. Dodam również, że często biegam do pracy z domu, przemierzając dystans 14 km.

– Jako ratownik medyczny miałeś na pewno okazję naocznie się przekonać, że wielu amatorów biegania nie mierzy sił na zamiary.

– Odnośnie mierzenia sił na zamiary to racja, ponieważ są ludzie, którzy przeceniają swoje możliwości. Bardzo dobrze uwidoczniło się to w moim przypadku w wyścigu Ultra Szlakiem Orlich Gniazd, gdzie panujące warunki atmosferyczne sprawiły, że i tak w wąskim gronie zawodników, aż kilkunastu nie przystąpiło do rywalizacji, a kolejnych kilkunastu jej nie ukończyło. Najbardziej widoczne staje się to, gdy zawodnik z grup startowych, np. D, E startuje z poziomu grupy A. Wówczas mijamy takowych delikwentów po kilku kilometrach bardzo zmęczonych albo poddanych różnego rodzaju kontuzjom.

– Na co Ty zwracasz szczególną uwagę w swoich przygotowaniach do zawodów?

– Gdy przygotowuję się do zawodów, to w szczególności zwracam uwagę na to, by być wypoczętym oraz by wytrenować wytrzymałość i siłę biegową. Chociaż jest to też zależne od tego do jakiego biegu się przygotowuję. Wiadomo, w tym roku stawiam na UTMB (Ultramaraton Mont Blanc), więc ćwiczę , jak wyżej wspomniałem wytrzymałość oraz wzmacniam siłę mięśniową nóg. Natomiast, jeśli trenuję do biegu na 10 km albo półmaratonu, to stawiam na treningi budujące szybkość. Natomiast UTMB wymaga, według mnie przygotowania Górskiego i tam zamierzam w tym roku trenować – głównie w Tatrach. Lecz niestety, biegi górskie są dość kosztowne, ale gdy stawiam sobie jakiś cel, to go realizuję.

– Jak Twoi bliscy, znajomi traktują Twoje biegowe pasje?

– W przypadku mojej rodziny zdania są podzielone. Większość podchodzi do mojego biegania ze zdaniem, że niszczę swój organizm, aczkolwiek, gdy widzą, że odnoszę sukcesy, to cieszą się również ze mną. Chociaż zawsze po jakimś biegu mówią, że mają nadzieję, że już więcej nic nie wymyślę. Natomiast moja dziewczyna zawsze, bez względu na wszystkich i wszystko, motywuje mnie do biegania. Podobnie było, gdy dowiedzieliśmy się, że dostałem się na UTMB. Byłem trochę zrezygnowany poprzez koszty, jakie będę musiał w związku z tym biegiem ponieść, ale Kinga podtrzymuje mnie na duchu, że na pewno znajdzie się na tyle dużo sponsorów, bym mógł wziąć udział w tym biegu, bo przecież dla nich to też forma promocji.

W kwestii znajomych, to ci prawdziwi bardzo mi kibicują i mówią, że podziwiają me poczynania. Natomiast w pracy „poszły nawet zakłady, ale o co to nie wiem, bo nikt nie chce powiedzieć . Twierdzą jedynie, że nie o to czy przebiegnę, czy też nie. Zorganizowali nawet puszkę „na wpisowe dla Pawła”.

Choć wiadomo, żeby nie było kolorowo, krążą też negatywne głosy, ale wiadomo, że zawsze znajdzie się jakiś hejter, a są to zazwyczaj ludzie, którzy potrafią krytykować i nie cieszą się z sukcesów innych. Przyznam, że nawet trochę to lubię, bo zawsze mnie to motywowało do większych starań.

– Twoje biegowe marzenie …

Biegowe marzenie hmmm… Chyba jak każdego, stanąć na podium jakiegoś maratonu lub ultra, ale staram się wyznaczać sobie cele, gdyż marzenia mogą stać się nieosiągalne. Natomiast, gdy człowiek stawia sobie jakiś cel, to go realizuje, a przynajmniej nieustannie dąży do jego realizacji. Teraz celem jest UTMB – do niego dążę. Następny…. Wpadła mi niedawno w rękę pewna książka. Mam to do siebie, że gdy dostaję książkę, to otwieram jakąś przypadkową stronę i czytam zdanie ze środka. Tak było i tym razem, przypadkowa książka, strona i zdanie. Korona Maratonów Ziemi – cel na po UTMB, choć słyszałem też o Koronie w 7 dni. Kusi mnie też walka o medal w Mistrzostwach Wielkopolski PSP w biegu po schodach w Collegium Altum w Poznaniu. Wyzwań mi nie brakuje i to mnie motywuje.

– Dziękuję za rozmowę i życzę konsekwencji w realizacji celów oraz sukcesów na miarę założeń. Do zobaczenia na biegowych trasach!

Przemek Walewski

Fot. archiwum Pawła Milczarka


Tomek dziękuje swoim Partnerom.
Sponsor główny: firma z Poznania zajmująca się transportem i logistyką WOZ-TRANS Arkadiusz Woźniak.
Sponsorzy wspierający: Starostwo Powiatowe w Pleszewie, Firma SPOMASZ Pleszew, Bank Spółdzielczy w Jarocinie, Miasto i Gmina Dobrzyca.
Patronat medialny: WSZYSTKOOBIEGANIU.PL, Życie Pleszewa, Program TV „Biegaj i Zwiedzaj”