Menu

„Biegaj i Zwiedzaj” prezentuje: W stronę Marrakeszu.

14 grudnia 2020 - Biegaj i Zwiedzaj, NEWSY
„Biegaj i Zwiedzaj” prezentuje: W stronę Marrakeszu.

Prawie 1000 kilometrów po Maroku. Od gór Atlasu, poprzez piaski Sahary po wybrzeże Atlantyku. Ponad 120 kilometrów biegowych tras po kraju orientu i współczesności. W programie również o tym jak ważny jest wzrok i reportaż z laserowej korekty wzroku w Szpitalu Świętego Wojciecha w Poznaniu.

Maroko przed wiekami kusiło i przyciągało Europejczyków swoim wyjątkowym orientem. To tu przybywali na chwilę i zostawali na zawsze, skuszeni egzotyką, artyści i podróżnicy. Któż nie zna takich magicznych nazw miejscowości jak Casablanka, Marakesz czy Agadir. Właśnie w Agadirze współczesny turysta i podróżnik często zaczyna swoją przygodę z Marokiem.

TUTAJ OBEJRZYSZ ODCINEK 'W STRONĘ MARRAKESZU”

To miasto położone nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego i niedaleko podnóża Atlasu, najwyższego pasma górskiego Afryki. Z ruin XVI-wiecznej fortecy (po arabsku Kazby) , która góruje nad miastem, roztacza się widok na marinę i port, a w oddali widnieje jedna z licznych królewskich rezydencji. Współczesne miasto założyli w XV wieku Portugalczycy. W kolejnym stuleciu Agadir został zajęty przez wojska marokańskiej dynastii Sadytów. Nastąpił wówczas gwałtowny rozkwit miasta.

Po trzęsieniu ziemi, które trwało niespełna 15 sekund, miasto trzeba było praktycznie w całości odbudować. Agadir ma nowoczesny, podobny do francuskich metropolii układ ulic i zabudowę. Ostały się jedynie zewnętrzne mury fortecy, w której schronili się mieszkańcy po trzęsieniu ziemi. Na zboczu wzgórza umieszczono ogromny, podświetlany nocą napis arabski brzmiący w tłumaczeniu „Bóg, ojczyzna, król”. Podobny, pochodzący z XVIII wieku, napis zachował się nad bramą twierdzy.

W Agadirze żyje na stałe ponad 400 tys. osób. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę całą aglomerację Agadiru, a więc także miasta Inazkan i Ajt Mallul, okaże się, że żyje tu około 600 tysięcy osób, które mówią głównie po arabsku i berberyjsku. Jednak z uwagi na fakt, że do 1956 roku Maroko było protektoratem Francji, na ulicach Agadiru, jak i w całym kraju, powszechnie używanym językiem jest francuski.

Agadir jest największym marokańskim kurortem,który przyciąga oceaniczną bryzą i jedną z najpiękniejszych plaż na świecie. Ich szerokość po odpływie sięga, jak zmierzyliśmy, do prawie 200 metrów.

Podróżując po Maroku nie sposób nie dotrzeć do Marrakeszu. Mieszka tu prawie milion osób! To widać na każdym kroku, gdy trzeba się przeciskać wąskimi chodnikami, które trzeba jeszcze dzielić ze skuterami. Marrakesz powstał w drugiej połowie XI wieku – pierwotnie jako niewielki ksar, który w kolejnych wiekach rozrósł się do warownego miasta. Pierwsze mury miejskie wzniesiono już na początku XII wieku – dotrwały one do naszych czasów w niemal niezmienionym stanie. Ich budulcem jest tabia – materiał złożony głównie z czerwonej gliny, stąd zwane jest „czerwonym miastem”.


Marrakesz to nie tylko upał i kurz na ulicach, ale egzotyczna oaza w samym centrum. Jej historia rozpoczyna się w 1924 r., gdy do Maroka przybył francuski malarz Jacques Majorelle. Zakupił kawałek ziemi tuż za murami medyny. Wybudował dom oraz studio, które otoczył jednym z najpiękniejszych orientalnych ogrodów na świecie, znanym dziś jako Jardin Majorelle. Ze swoich licznych podróży po Maroku przywiózł pomysł na system irygacyjny nawadniający całą posiadłość. W górach Wysokiego Atlasu oczarował go niezwykle intensywny kobaltowy odcień niebieskiego, dziś nazywany Majorelle Blue.

W 1980 roku właścicielem oazy został słynny dyktator mody Yves Saint Laurenta. Przywrócił świetność nieco zapomnianemu już miejscu, do ogrodowej palety dodał kolejną barwę, słoneczną żółć. Sprowadził też nowe gatunki roślin – ich liczba wzrosła ze 135 do 300.

Obecnie rośnie w ogrodzie ponad 400 odmian palm i 1800 gatunków kaktusów. Studio malarskie przekształcił w muzeum sztuki berberyjskiej, rdzennej ludności północnej Afryki. Po śmierci projektanta mody – w 2008 roku – jego prochy rozsypano wśród róż przy willi, a zwiedzający mogą zatrzymać się przy monumencie postawionym ku jego pamięci.

Do dziedzictwa UNESCO należy Plac Jamaa El-Fna ujawnia dopiero po zapadnięciu zmroku. Nie wiadomo dokładnie, jak plac powstał ani pochodzenie nazwy nie jest znane, uważa się, że oznacza ona „plac bez meczetu” lub „zgromadzenie umarłych”, które nawiązywać ma do targów niewolników i egzekucji, jakie odbywały się tutaj aż do XIX wieku.
Obecnie w ciągu dnia spotkamy tutaj zaklinaczy węży, kobiety malujące henną oraz małe stragany sprzedające suszone owoce i słodkości.

Z placu można zanurkować w jedno z licznych wejść do Medyny (starego miasta), która praktycznie nie zmieniła się od XI wieku. W 1985 roku medyna została wpisana na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
Zaraz obok placu góruje 77-metrowy minaret meczetu i medresy Alego ibn Jusufa – największy z meczetów w obrębie medyny Marrakeszu i zarazem najstarsza ze wszystkich zachowanych budowli tego typu w tym mieście. Przy nim znajdują się ruiny pierwszego, oryginalnego meczetu.

Przed upałem można schronić się w Pałacu Bahiia. To jedyny królewski pałac udostępniony do zwiedzania. Zachwyca kunsztem w detalach swojego wykonania, choć pozbawiony jest wyposażania. Bahiia został wybudowany w 19-tym wieku i miał być najpiękniejszym pałacem na świecie w owym czasie. Dobrym sposobem na odwiedzenie i zlokalizowanie wszystkich zabytków jest start w maratonie, który przyciąga z roku na rok coraz więcej biegaczy z Polski.

Podczas wyprawy „Biegaj i Zwiedzaj” dotarliśmy do Lagziry, jednego z cudów natury, która dzięki swoim skalistym klifom przypomina krajobrazem inną planetę. W 2016 roku jeden z klifowych łuków runął, podobnie jak słynne „Lazurowo Okno” na wyspie Gozo. By dostać się na plażę trzeba zejść stromymi schodami. Rozmowy zagłuszają fale rozbijające się o skały.


Kończy się nasza wyprawa po Maroku. Prawie tysiąc kilometrów od wybrzeża pod góry Atlas i piaski Sahary. Ponad 120 kilometrów pokonanych biegiem. Maroko nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i na pewno tu jeszcze powrócimy w kolejnej wyprawie „Biegaj i Zwiedzaj”.

Przemek Walewski

fot. Klaudia Walewska i Autor