Najbardziej zauważalnym zjawiskiem ostatnich lat jest dynamiczny rozwój biegów ulicznych i maratonów. Koncepcja biegu po zdrowie, narodziła się w Szwajcarii na początku lat 70-tych.
Zaletą tej aktywności jest fakt iż można ją uprawiać w wielu miejscach na świeżym powietrzu i nie wymaga wysokich nakładów finansowych. Biegi uliczne, górskie, maratony tworzą wielkie widowiska w których uczestniczyć może każdy, bez względu na poziom sprawności motorycznej. Maraton jest konkurencją ekstremalną jeżeli chodzi o wysiłek fizyczny, owiany legendą, może rozbudzić wyobraźnię wielu ludzi, którzy stawiają sobie wyzwania ukończenia 42,195 km. Największe miejskie maratony to przedsięwzięcia komercyjne, gromadzą na starcie dziesiątki tysięcy ludzi. Oczywistym jest, że rodzi się szereg pytań m.in. o zasadność propagowania wysiłku ekstremalnego, o jego aspekty zdrowotne. Okazuje się, że nie ma opisanych dowodów przekonujących doniesień, by start w maratonie powodował niepożądane skutki zdrowotne.
Natomiast są dowody potwierdzające tezę, iż odpowiedni proces przygotowania organizmu do udziału w biegu długodystansowym wywołuje korzystne efekty zarówno w sferze fizycznej organizmu jak i psychicznej. Ten sportowy styl życia (systematyczny trening aerobowy, określony sposób odżywiania, odpoczynku) przyczynia się wybitnie do podniesienia potencjału zdrowotnego człowieka. Stawianie sobie celów: pokonania dystansu, walka z samym sobą, poznanie siebie, to wartościowe wyzwania, które realizować może każdy zdrowy, dorosły człowiek, jednocześnie podtrzymując swój stan zdrowia na optymalnym poziomie.
W masowych biegach dla amatorów wyłania się różnorodność celów. Nie tylko wyłonienie zwycięzców, to przede wszystkim popularyzacja określonego zdrowego stylu życia, popularyzacja aktywności, sprawności fizycznej. Maraton poza tym, iż jest to jedna z konkurencji lekkoatletycznych zaistniał niejako odrębna dyscyplina sportu amatorskiego. W wysokim stopniu przyciąga miliony ludzi swym kolorytem, historią, legendą do tego by świadomie i odpowiedzialnie poprzez sportowy styl życia pielęgnować i budować własne zdrowie i osobowość, poprzez najprostsze najtańsze i najdostępniejsze formy ruchu jak bieg czy marsz. W tej konkurencji każdy bez względu na płeć, narodowość, o różnym stopniu sprawności oraz niepełnosprawności, w szerokim zakresie wiekowym, może znaleźć dla siebie miejsce. Może doznawać poczucia samorealizacji, które jest warunkiem zdrowo funkcjonującej osobowości (realizować samego siebie) Niestety w naszym kraju kampania upowszechniająca sport dla wszystkich jest dalece ograniczona lub w ogóle nie istnieje w polskich mediach. Pokazywany, promowany jest sport wyczynowy, zawodowy, wielkie widowiska w których rola widza sprowadza się tylko do biernego uczestnictwa i kibicowania.
Czy promocja aktywności rekreacyjnej, sportu amatorskiego służącego utrzymaniu i pomnażaniu zdrowia, wygra rywalizację ze sportem zawodowym, skalanym coraz większymi podejrzeniami nieczystości rywalizacji i zwróconym w stronę medialnego przemysłu i bussinesu ? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie z pewnością w rozwiniętych gospodarczo krajach Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych takie problemy poruszane były już dużo wcześniej, czego efektem jest rozwój popularnych form ruchu na rzecz zdrowia i sportu masowego. Dobitnym przykładem jest stale wzrastająca liczba organizowanych imprez biegowych z proporcjonalnie wzrastającą liczbą aktywnych uczestników.
Wydaje się, że komercyjne widowiskowe spektakle sportowe otwarte dla wszystkich z aktywnym udziałem tysięcy osób są najlepszym sposobem na popularyzację wypracowanie nawyków które zakorzenione w stylu życia, staną się częścią globalnej kultury milionów ludzi. Dlaczego jednak w polskich mediach promowany jest sport zawodowy, który nie ma szans masowego rozwoju?, czy każdy ma możliwość uprawiać np. żużel, czy skoki narciarskie?, dyscypliny elitarne, które nie mają zbyt wiele wspólnego ze zdrowiem.
Niewielki odsetek bo ok. 7% Polaków poddaje się systematycznym ćwiczeniom ruchowym w czasie wolnym. W porównaniu do innych krajów, głownie Europy zachodniej i Ameryki Północnej, poziom kultury fizycznej naszego społeczeństwa jest żenująco niski (przykład niskiego poziomu kultury) W Finlandii ok. 45% populacji regularnie uczestniczy w rekreacji ruchowej. W Polsce, choć się zmienia, to ciągle pokutują w naszym społeczeństwie pewne stereotypy i trudno je przełamać. Obawy przed ośmieszeniem w środowisku, często im wyższe stanowisko piastujemy, obawy są silniejsze od potrzeby aktywności jaką jest np. bieganie. Najtrudniej jest przełamać tkwiącą gdzieś w naszej podświadomości zadrę: Ja, taki poważny człowiek, w moim wieku i na moim stanowisku mam biegać po parku? Co sobie ludzie o mnie pomyślą? No pograć w tenisa, pojeździć na rowerze, ale biegać.
Mimo wszystko poziom świadomości zdrowotnej roli aktywności ruchowej w ostatnich latach wzrasta i truchtanie dla zdrowia jest zjawiskiem coraz bardziej w naszym kraju akceptowanym, zrozumiałym, budzi nawet podziw silnej woli. Natomiast będąc w średnim wieku i biegając po to by startować w zawodach, poprawiać własne rekordy życiowe, walczyć z czasem, trudną trasą w palącym słońcu czy deszczu, trzeba czasami liczyć się z totalnym brakiem zrozumienia. To nie jest akceptowalne, bo takie zachowania, taki styl życia nie jest uważany za normalny, kiedy to podejmowany ogromny wysiłek nie przynosi korzyści finansowych. Miejmy nadzieję że zachodnie wzory zdrowego stylu życia będą się szybciej u nas przyjmować.