Większość rozmów i przekazów informacyjnych zdominowanych jest tematem wojny w Ukrainie. Rozbicie, rozkojarzenie, łzy – to naturalne reakcje, które pojawiały się wśród społeczeństwa od pierwszych dni inwazji.
Powszechne stało się impulsywne pozyskiwanie wiadomości dotyczących wojny, a miliony Polaków śledzą najnowsze doniesienia z frontu, co chwilę odświeżając kanały informacyjne. Wiele osób przyznaje, że nie radzi sobie z przytłaczającą rzeczywistością. Jak można im pomóc? Porad udziela Małgorzata Pyka, psycholog z Poradni Zdrowia Psychicznego HARMONIA, Grupa LUX MED.
- Najczęstszą radą stosowaną przez wiele osób jest powiedzenie sobie lub najbliższym „nie czytaj tych informacji”, „nie myśl o tym”, „postaraj się odciąć”. Nie jest to dobra wskazówka dla każdego. Każdy z nas ma inny próg wrażliwości, potrzebuje też innych bodźców, by utrzymać wewnętrzny spokój. Jedni chcą być non stop na bieżąco, bo dzięki temu czują kontrolę, drudzy dla komfortu psychicznego powinni sobie te informacje dozować – tłumaczy Małgorzata Pyka, psycholog z Poradni Zdrowia Psychicznego HARMONIA, Grupa LUX MED.
- Kluczowa jest tutaj osobista refleksja, ile informacji potrzebujemy, ile z nich jesteśmy w stanie znieść
i przetworzyć. Warto zaznaczyć, że próg ten jest kwestią całkowicie indywidualną, która może być uzależniona od bardzo wielu czynników. Dlatego tak ważne jest też zrozumienie potrzeb innych osób – np. domowników. W przypadku, gdy jedna osoba chce „wiedzieć mniej”, a druga potrzebuje być na bieżąco – trzeba zawalczyć
o konsensus. - Całkowite odcięcie się od informacji nie jest reakcją adaptacyjną, czyli taką, która pozwoli nam łatwiej radzić sobie z tą sytuacją. W wielu przypadkach sama rozmowa z najbliższymi może nieść ze sobą bardzo wiele pozytywnych elementów. Czasami sama nasza obecność i podjęcie rozmowy będzie kluczowe i pozwoli uruchomić tzw. proces adaptacyjny – tłumaczy Małgorzata Pyka, psycholog z Poradni Zdrowia Psychicznego HARMONIA, grupy LUX MED.
W wielu przypadkach rodzice izolują swoje dzieci od wszelkich informacji, ze względu na ich dużą wrażliwość. Czy to prawidłowa postawa? - Zdecydowanie należy rozmawiać z najmłodszymi – nie możemy ich całkowicie odsunąć od wiadomości. Bardzo często tę pustkę informacyjną nasze dzieci „zaspokajają” w szkole, gdzie rodzice nie są w stanie weryfikować treści docierających do ich pociech. Wówczas może okazać się, że u dzieci generowane są negatywne emocje, których pokonanie w pewnym momencie może wiązać się z koniecznością sięgnięcia po profesjonalną pomoc psychologiczną – tłumaczy Małgorzata Pyka, psycholog z Poradni Zdrowia Psychicznego HARMONIA, Grupy LUX MED.
- Co możemy zrobić dla siebie i… innych? W obliczu dopływających do nas informacji, kluczowym aspektem jest budowanie wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa u nas oraz wśród najbliższych. W naszym kraju nie toczą się zmagania wojenne, dlatego również powinniśmy w racjonalny sposób traktować wszelkie doniesienia o ryzyku wybuchu wojny na naszym terytorium.
- Ważne jest korzystanie ze sprawdzonych źródeł, które dokładnie weryfikują informacje przed ich opublikowaniem. Negatywne myśli możemy również przekierować na pozytywne działanie, w tym pomoc mieszkańcom Ukrainy, której w tym momencie bardzo potrzebują.
- Istnieją różne formy pomocy dla uchodźców. Może być to zaangażowanie się w organizowanie pożywienia, mieszkania, transportu czy zatrudnienia dla mieszkańców Ukrainy, a także wsparcie psychologiczne i mentalne. Każdy z nas może w ramach swoich codziennych aktywności, pomagać inaczej – każda forma jest potrzebna. Powinniśmy znaleźć taką możliwość, która sprawi, że będziemy aktywnie wpływać na życie uchodźców wojennych. Wojna dotyczy przede wszystkim Ukrainy, jednak bardzo często stres przenosimy na nas samych. Udzielanie wsparcia osobom z Ukrainy, sprawi, że możemy skutecznie przekierować naszą uwagę i zminimalizować reakcje stresowe – dodaje Małgorzata Pyka.
- Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym. Dlatego całkowicie naturalne jest regularne pozyskiwanie wiedzy dotyczące wydarzeń, zwłaszcza jeżeli rozgrywają się one w kraju naszych wschodnich sąsiadów. Kluczowe jest jednak znalezienie złotego środka między niewiedzą a przytłoczeniem informacjami.