Zaczyna się sezon startowy. W tym roku nie zabraknie biegów, w których będziemy mogli wystartować. W kalendarzu pojawiają się nowe imprezy. Widać wyraźnie, że biegaczy ciągnie do lasu i do … wody. Wielu bowiem „szosowców” próbuje swoich sił w triathlonie. Nie stawaj na starcie jak nie jesteś przygotowany, radzi w swoim artykule Przemek Walewski.
Ta zasada dotyczy każdego rodzaju wyścigu i dystansu. Kiedy wiedzieć na 100 procent, że powinniśmy zaatakować życiówkę lub po raz pierwszy zmierzyć się z dłuższym dystansem? Musisz mieć nie tylko wykręcone kilometry w nogach, ale przede wszystkim poukładane w głowie. To właśnie przygotowanie psychiczne do biegu może sprawić, że będziemy gotowi na stoczenie walki lub przerażeni do granic możliwości. Psychologowie sportowi są zgodni, że prowadzenie harmonijne życia to klucz do sukcesu w dniu zawodów. Jeżeli biegacze poświęcają inne dziedziny swojego życia, takie jak rodzina, praca, po to, by więcej trenować, i oceniać swoja wartość wyłącznie przez bieganie, nigdy nie osiągną pełnego sukcesu na zawodach. Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie i maratończyk uważa, że rozwój intelektualny i nie zaniedbywanie relacji z innymi ludźmi, nie tylko ze środowiska sportowego, to konieczność.
„Zawsze na zgrupowaniach czy w ostatnich dniach wyciszenia przed startami towarzyszyła mi dobra lektura – opowiada Robert, niekwestionowany mistrz koncentracji. Bardzo lubię czytać książki historyczne, zgłębiać historię Europy, świata. Kiedyś zaczytywałem się historią prekolumbijską, potem zostałem wiernym czytelnikiem Normana Daviesa”. To, co różni nas od rywali, to właśnie jest ten jeden procent, ten ułamek i jeżeli ten jeden procent związany jest z jakąkolwiek wątpliwością, którą nosisz w sobie, co do tego kim jesteś lub gdzie jest twoje miejsce w świecie, to doznasz porażki. Musisz być skoncentrowany i pogodzony ze światem. To brzmi trochę jak mantra mnichów z klasztoru Shaolin, ale taka jest prawda. I nie dotyczy ona tylko biegania, ale każdej dyscypliny sportowej. Aby w pełni osiągnąć sukces, biegacze muszą obrać bardziej holistyczne podejście do zawodów, a to oznacza, że każdy aspekt ich życia musi być w równowadze. Brak tej równowagi sprawia, że sportowiec może najzwyczajniej w świecie wypaść z gry. Dotyczy to zarówno mistrzów jak i amatorów. Zawodnik nie będzie biegał na maksimum swoich możliwości, jeżeli spala się w znienawidzonej pracy, nie ma zdrowych relacji z innymi. „Da się pozbyć jednorazowo złych emocji i pobiec dobrze w zawodach, ale nie da się tak biegać tydzień po tygodniu – podkreśla dr Grzegorz Biegański, znany w świecie lekkiej atletyki specjalista medycyny sportowej.
Zawodnik nie może być zdekoncentrowany lub, co gorsza, zdemotywowany. Myśleć, że jak nawet zdobędzie medal, to jego życie i tak nie ulegnie poprawie”. Znalezienie równowagi we współczesnym tempie życia może być trudne. Rozwody, choroby bliskich, trudna sytuacja materialna, to wszystko powoduje w nas chaos. Jest to szczególnie trudne dla biegaczy, ponieważ uwolnienie endorfin, które ma miejsce w trakcie biegania, potocznie zwane „endorfinowym speedem”, sprawia, że chcemy go więcej i więcej. Specjaliści podsuwają proste sposoby, jak uporządkować swoje życie w trakcie przygotowań do zawodów. Pomyślcie o stole, który potrzebuje czterech nóg, by stabilnie stać i pomyślcie o czterech filarach w waszym życiu, na przykład o rodzinie, pracy, przyjaciołach i bieganiu.
Jeżeli macie tylko dwie lub trzy z tych rzeczy i jedną z nich jest bieganie, wasze życie będzie niezrównoważone i w dniu zawodów okażesz się szczególnie słaby. Jeżeli nie potrafisz podać czterech równych filarów, czas, abyś zestroił swoje myślenie na inne dziedziny życia niż bieganie. Starożytni Grecy wiedzieli, że potrzebna jest harmonia, a sport, kult ciała to tylko część. Zmagania toczono nie tylko na sportowych arenach, ale zwycięzca musiał pokonywać swoich rywali także na polu literatury.
Przemek Walewski